Wielu przeciwników rasy fryzyjskiej zwykło mawiać, że to "konie zabawki" i jeśli do czegoś się nadają, to tylko do pługa, ewentualnie do bryczki. Argumentują to mówiąc, że są to konie ciężkie, w końcu zimnokrwiste zgodnie z twierdzeniem samych Holendrów, a kto to widział, żeby sportowo jeździć koniem zimnokrwistym...


          Ci, którzy mają nieco więcej wiedzy na temat rasy, mówią o starym typie fryza, który zaczęto "unowocześniać" jakże niedawno i który jest nadal obecny w hodowli, a wręcz stanowi jej bazę. Czy jednak na pewno? Dlaczego tak niewielu pamięta, że konie fryzyjskie były końmi rycerskimi, a później luksusowymi końmi wierzchowymi o szlachetnym eksterierze? Czy kłusaki, którymi przecież fryzy były w swej historii, należy zaliczać do grupy koni zimnokrwistych? 
           Jakże wielu moich oponentów w dyskusjach utożsamiało ciężki typ fryza z barokowym typem konia... a przecież koń barokowy to koń "wpisany w kwadrat" o charakterystycznej, płynnej górnej linii ciała, a nie "koń do woza"! 
          Zastanówmy się więc nad "starym typem". Określamy tak fryzy ciężkie, które powstały przy udziale ras zimnokrwistych, by faktycznie podołać pracom polowym, gdyż kryzys ekonomiczny zmusił holenderskich rolników do wykorzystywania koni w pracy. Jak więc określić te konie fryzyjskie, do których dolano krwi koni ciężkich? Na własne potrzeby nazwijmy je typem prastarym. A typ stary był koniem szlachetnym. Kłusakiem na suchej nodze. Koniem barokowym w poprawnym słowa tego znaczeniu. 
         Wiele ras, które rewelacyjnie sprawdzają się w sporcie, kształtowano pod kontem takiego użytkowania przez sto lat i dłużej, dolewając obcej krwi, by móc uzyskać zwierzęta o jak najwyższych możliwościach. O fryzach też zaczyna być słychać w sportowym światku. W naszym kraju mówi się jeszcze o tym bardzo cichutko, a gdy wrocławskie zawody ujeżdżeniowe zostały zdominowane przez dwa ogiery fryzyjskie nie umieszczono nawet ich zdjęć w prasie jeździeckiej, jakby to był wstydliwy temat. Faktem jest jednak, że koniom tym, dzięki przyjętemu kierunkowi hodowlanemu oraz uporowi grupki zapaleńców, udaje się osiągać dobre wyniki sportowe co raz częściej, co świadczy raczej o prawidłowości, nie zaś "chlubnych wyjątkach".          
          Jeśli uświadomimy sobie, że w rasie fryzyjskiej nie stosuje się dolewu krwi obcej i wszystko to osiągane jest wyłącznie na bazie selekcji wewnątrz rasy, to trudno nie zadać sobie pytania: skąd więc biorą się możliwości sportowe u "koni zimnokrwistych"? W ciągu ostatnich 30 lat diametralnie zmieniły się nie tylko wygląd, ale i możliwości użytkowe fryzów. Jak to osiągnięto? Odpowiedź na to pytanie jest bardzo prosta: to było w genach. Kiedy już przyjmiemy ją do wiadomości jasnym staje się, iż nowy typ jest niczym innym, jak "reaktywacją" typu prastarego. Nie dałoby się bowiem z konia klasycznie zimnokrwistego zrobić szlachetnego konia o potencjale sportowym wyłącznie na bazie selekcji! Polityka hodowlana KFPS nie prowadzi więc do "wymiany genotypu na nowy", ale do wydobycia prastarych genów. Logicznie rzecz ujmując nowy typ nie jest wcale taki nowy, jak by się mogło wydawać, a i stary w tym kontekście jawi nam się nieco inaczej. 

Szczedrzykowice, 10-21.07.2009r
Anna Szczepańska